środa, 2 października 2013

So...


Będę pisała szybko bo brat nade mną "stoi". Myślę, że dzisiaj nie było tak źle. Byłam w przychodni na zmianę opatrunków. Oczywiście na początek śniadanie... I jeszcze babcia, która ciągle jest w domu i po tym jak wyszłam ze szpitala chce ciągle mnie karmić. Że niby muszę nabrać sił. Na szczęście jak to ja, inteligentna, wszystko co muszę jeść jem w swoim pokoju. A tu prosta droga do schowania czegoś w chusteczki i podrzucenia psu do miski. Tak, pod tym względem jestem dość pomysłowa. Oczywiście spacerek po obiedzie na spalenie kalorii. Zaraz zacznę moje ćwiczenia które znalazłam w internecie. Jest to mój pierwszy dzień więc trzymajcie za mnie kciuki żebym w tym wytrwała.

Buziaki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz